Jestem katolikiem. Pewnego dnia w pracy poznałem wspaniałą koleżankę. Poczułem uczucie do niej, ale byłem przekonany, że nic z tego nie będzie, więc dławiłem to uczucie. Starałem się być najlepszym przyjacielem. Uczucie to nie malało, a ja udawałem dobrego przyjaciela. Pewnego dnia byłem na Jasnej Górze i tej nocy przyśnił mi się sen.
Śniło mi się, że jestem na imprezie, która była na dworze. Siedziałem, a przede mną przeszła dziewczyna, spojrzałem obok siebie, a tam siedziała już moja koleżanka. Spojrzała na mnie i powiedziała
„Jestem przy Tobie i zawsze będę. Czy chcesz mnie zostawić dla innej osoby?”
Ja odpowiedziałem jej:
„Skarbie nigdy na świecie”.
Nigdy wcześniej mi się nie śniła i jeszcze po wizycie w świętym miejscu, więc pomyślałem sobie, że może Bóg zesłał mi ten sen, że będę z nią. Dodam, że ten sen przyśnił mi się nad ranem. Moje uczucia do niej wzrosły dwukrotnie. Robiłem wszystko, żeby przy mnie czuła się dobrze. Bardzo lubiłem patrzeć jak się do mnie uśmiecha. Jej uśmiech wyglądał jak piękne, ciepłe promienie słoneczne. Kochałem ją coraz bardziej. Przy naszych wspólnych kawach czułem się tak jakbym pił nektar. Drugi sen z nią przyśnił mi się nad ranem w niedzielę.
W tym śnie ja pracowałem z koleżanką z pracy na komputerze. Nagle moja koleżanka (ukochana) przyjechałaś z walizką. Ucieszyłem się z na jej widok. Na przywitanie pocałowaliśmy się. Ja zabrałem jej tą walizkę i odstawiłem na bok. Po pracy miałem zanieść ją do domu. W śnie mieszkałem z nią razem.
Wówczas nie było już jej w kraju. Któregoś dnia z rana szykowałem się do pracy i gdy byłem przygotowany do pracy, przechodziłem obok obrazków Przyjdź Duchu Święty. Miałem je dwa położone na biurku. Dostałem je dzień wcześniej, gdy byłem na prezentacji książki Ojca- zakonnika. Na tym spotkaniu były też siostry zakonne i one zostawimy te obrazki do wzięcia. Wziąłem je. Wróćmy teraz do tamtej chwili co leżały obrazki na biurku. Gdy przechodziłem tego dnia obok pokoju zauważyłem na ich miejscu jedno zdjęcie mojej ukochanej koleżanki. Na tym zdjęciu stała wśród kolorowych kwiatów. Tego dnia, ani dzień wcześniej nic nie piłem. Nie byłem też zaspany. Szybko wróciłem do pokoju i zobaczyłem dwa obrazki. Pomyślałem sobie, że to może przeznaczenie chce, żebym był z nią. Gdy wróciła spotkałem się z nią i ucieszyłem z jej powrotu. Serce waliło mi na jej widok jak dzwon kościelny zapowiadający mszę. Nad ranem przyśnił mi się kolejny sen z nią.
Moja ukochana koleżanka rozmawiała z mamą, jak z najlepszą przyjaciółką. Ja na chwilę opuściłem pokój, a gdy wróciłem już jej w tym pokoju nie było. Zastanawiałem się co się z nią stało. Usiadłem na jej miejscu, a po chwili na stole był jakiś napój do picia. Nagle zauważyłem ją, która posłodziła mi ten napój.
Kilka dni później przyśniły mi się dwa sny z nią. Dodam, że nad ranem.
Czekaliśmy obok siebie w poczekalni na pewne wydarzenie. Nie mogliśmy się doczekać tego wydarzenia. Co jakiś czas spoglądałem w jej kierunku. Nagle pojawiliśmy się na sali i ślub wzięliśmy. Na imprezie rozmawiałem z tatą, który mi gratulował.
Drugi sen. Śniła mi się biała kartka na której ktoś napisał jej imię i nazwisko. Powiedział ktoś:
„ To będzie twoja żona.”
Po tym śnie marzyłem, żeby ja zobaczyć. Niestety nie było jej. Po jakimś czasie spotkałem ją. Już nie piliśmy że sobą kawy. Nasze rozmowy były krótkie. Kumpel powiedział mi, żebym pisał dalej o niej wiersze. Piszę je i wrzucam na portalu publicznym. Niestety nie jestem z nią i nie wiem, czy będę. Dodam, że ostatnio ja spotkałem i ucieszyła się na spotkanie że mną. Widziałem też ją w oknie w drzwiach. Akurat przechodziłem tędy i coś mi kazało zatrzymać się i spojrzeć przez okno w drzwiach. Zobaczyłem ją. Ucieszyłem się.
Po kilku dniach w niedzielę nad ranem przyśnił mi się trzy krótkie sny.
Moja ukochana stała przy pokoju w budynku w którym pracuje, obok niej s
Moja koleżanka stała przed Dziekanatem, obok niej stał mój wujek. On czekał w kolejce, a moja ukochana na mnie czekała. Przywitałem się z wujkiem, a następnie rozmawiałem z koleżanką, o tym skąd zna mojego wujka. Koleżanka odpowiedziała, że tylko przy nim stała. Rozmawiając szliśmy razem przytulnej do siebie.
Drugi sem śnił mi się taki:
Śniła mi się kobieta, która była w sali, a ja byłem na piętrze. Widać mnie było przez okno, które było na wysokości i którego chyba nawet nie było. Kobieta zauważyła mnie. Po chwili pojawiła się obok mnie i spytała co ja robię. Próbowałem wyciągnąć kartkę, która leżała przy oknie. Gdy tak staliśmy i zastanawialiśmy się jak ja wyciągnąć, moja koleżanka zobaczyła nas razem, była bardzo zła i spytała się
„Co wy robicie !!!”
Ostatni sen tego dnia. Szedłem wraz z ukochaną, byliśmy przytuleni do siebie i rozmawialiśmy ze sobą. Moja koleżanka powiedziała, że pragnie wrócić do nas i marzy, żebyśmy znów razem pracowali. Mówiąc to miała łzy w oczach.
Nie jestem z nią i nie wiem czy będziemy. Mimo to wciąż ją kocham.
Jestem człowiekiem, co nie chcę nikogo na siłę do czegokolwiek zmuszać. Jednego nie rozumiem jak Bóg nie chce, żebym był z nią to, po co te sny ( a zwłaszcza po Jasnej Górze) i te dwa obrazki, które zamieniły się w jej zdjęcie. Czemu Bogu zależy, żebym cierpiał? Czemu mnie niszczy? Zawsze starałem się i staram się być dobrym człowiekiem, ale nie męczennikiem. Staram się pomagać innym jak ktoś potrzebuje mojej pomocy. Ja od początku nie walczyłem o nią i to uczucie, choć mi zależało na niej i darzyłem ją szczerym, prawdziwym uczuciem. Nie rozumiem, czemu Bóg to robi, że mną? Czemu mnie niszczy? Co ja mu takiego zrobiłem? Gdzie jest miłosierdzie Boże? Czy można tak niszczyć człowieka? Gdy ją tylko widzę, moje serce wali jak dzwon zapowiadający mszę. Jestem szczęśliwy, nawet gdy tylko ją widzę i z z nią rozmawiam. Jeśli się okaże, że z nią nie będę to znaczy, że Bóg mnie oszukał, zabawił się mną jak zabawką. Potraktował mnie jak rzecz, a nie jak człowieka.
Nie zależy mi na oczernianiu Boga, lecz tylko zależy mi na opisaniu prawdy i to co ze mną robi.